Zapraszamy do Fromborka!

ul. Katedralna  8
14-530 Frombork

Rzemiosło artystyczne dawnych Prus

Rzemiosło artystyczne dawnych Prus z kolekcji: Jerzego Wiśniewskiego, Artura Wasielewskiego, Edwarda Parzycha, Zbigniewa Jarockiego, Dariusza Brzozowskiego.

Wystawa w Dawnym Pałacu Biskupim na Wzgórzu Katedralnym
lipiec 2016 – wrzesień 2018

Konwisarstwo

Konwisarstwo, gałąź odlewnictwa zajmująca się wyrobem przedmiotów z cyny, należy do najstarszych rzemiosł w Prusach. Konwisarze od XIV wieku, przez kolejne stulecia, wytwarzali sprzęty domowe, kościelne oraz użyteczności publicznej (do siedzib władz miejskich, czy cechów), zanim w wieku XIX nie wyparła ich stopniowo fabryczna produkcja z fajansu, porcelany, szkła i stopów innych metali. Pomimo dużej ilości warsztatów i co za tym idzie sporej produkcji, do naszych czasów zachowało się stosunkowo niewiele zabytkowych przedmiotów z cyny. Związane jest to z nietrwałością tego metalu – kruchego i podatnego na uszkodzenia oraz łatwego do przetopienia, a także jego wrażliwością na niskie temperatury – poniżej 13,2°C wyroby cynowe pokrywają się szarym nalotem, tzw. trądem cyny, który prowadzi do stopniowej ich degradacji. 

Od XIV do XVII wieku cyna pozostawała metalem kosztownym, a gromadzenie wykonanych z niej przedmiotów traktowano jako rodzaj lokaty kapitału, więc rzemieślnicy pracowali na potrzeby zamożnych domów, kościołów, klasztorów, czy ratuszy (w powszechnym zaś użyciu były naczynia drewniane lub gliniane). Z tego okresu zabytków z cyny ocalało stosunkowo niewiele, a eksponaty z XIV-XVI wieku, szczególnie z terenów Państwa Krzyżackiego, to rzadkość, nawet w zasobach europejskich muzeów. Więcej ocalało obiektów z XVIII i XIX wieku – w tym czasie wyroby z cyny, sprowadzone często do roli sprzętów codziennego użytku, straciły już swoją rangę przedmiotu tezauryzacji.

Podstawową techniką konwisarstwa było odlewanie w formach, a zdobieniem – rytowanie lub relief uzyskany techniką odlewu. Sposób znakowania wyrobów z cyny już od średniowiecza regulowały przepisy cechowe, a znaki konwisarskie tzw. punce dostarczały informacji o wykonawcy, miejscu wykonania i jakości stopu (część obiektów wykonanych przez warsztaty działające poza organizacją cechową nie była znakowana).

Przedstawione na wystawie wyroby pochodzą z ośrodków konwisarskich byłych Prus Królewskich i Książęcych (po 1772 roku Prus Wschodnich i Zachodnich). Na obszarze tym znajdowały się bogate miasta Hanzeatyckie: Braniewo, Elbląg, Gdańsk, Królewiec oraz Toruń, z prężnie działającymi, dużymi cechami konwisarzy. Poza wymienionymi centrami konwisarze cechowi działali również w mniejszych ośrodkach: Bartoszycach, Dobrym Mieście, Kętrzynie, Malborku, Pasłęku, Polesku, Reszlu, Świętej Siekierce, Szkotach k. Gdańska, Tczewie, Tylży, Wystruci, Zaroślaku k. Gdańska. Nie wszędzie tam istniały miejscowe cechy, dla przykładu rzemieślnicy z Pasłęka zrzeszeni byli w cechu elbląskim. Wyroby Pruskich mistrzów cechowych znajdowały odbiorców w całej Polsce, a nawet na królewskim dworze (np. siedem królewskich cynowych sarkofagów w podziemiach wawelskiej katedry zidentyfikowano jak wykonane w gdańskich warsztatach). 

Burzliwa historia tych ziem, a zwłaszcza zniszczenia ostatniej wojny i zmiany jakie się dokonały po roku 1945 doprowadziły nie tylko do strat jeśli chodzi o zasób cynowych zabytków w muzeach, kościołach i w rękach prywatnych ale także spowodowały zniszczenie lub rozproszenie archiwaliów, brak wiec dziś szerszych informacji o konwisarstwie na tym terenie. Podstawową, choć też niekompletną pracą źródłową (sporządzoną na podstawie częściowo istniejących jeszcze przed ostatnią wojną materiałów źródłowych) jest wciąż opracowanie Erwina Hintze, Die Deutschen Zinngiesser und ihre Marken, tom III – Norddeutsche Zinngiesser. Tymczasem muzealne wystawy oraz katalogi zbiorów pozostają najważniejszą informacją o historii lokalnego konwisarstwa podnosząc poziom wiedzy o tym niezwykłym, a wciąż niedostateczne docenianym rzemiośle.

Dariusz Brzozowski, Weronika Wojnowska

Ceramika holenderska

W siedemnastowiecznej Europie wybuchła gwałtownie moda na chińską, biało-niebieską porcelanę. Ta była jednak bardzo droga i sprzedawano ją (dosłownie) na wagę złota. Europejczycy nie znali bowiem tajników technologii produkcji, zaś Chińczycy pilnie strzegli swych sekretów. Dopiero na początku XVIII wieku, w Saksonii, na dworze Augusta II Mocnego udało się ponownie odkryć proces jej wytwarzania i pojawiła się porcelana miśnieńska. Do tego czasu niezwykle kosztowną i pożądaną ceramikę chińską starano się zastąpić znacznie tańszymi wyrobami fajansowymi, malowanymi kobaltem i dekorowanymi wzorami naśladującymi, mniej lub bardziej udolnie, wschodnie motywy. W produkcji takich naczyń przodowała Holandia. Od XVII do XX wieku w mieście Delft działały 34 warsztaty wytwarzające wazony, talerze, półmiski, figurki, a nawet klatki dla ptaków. Niebieskie „delfty” przybywały w ogromnych ilościach w ładowniach holenderskich statków do portów Gdańska i Elbląga, gdzie do dzisiaj natrafia się na nie w trakcie wykopalisk archeologicznych. Holenderskie zdobnictwo wywarło również ogromny wpływ na lokalną ceramikę: gdańską, elbląską i żuławską. Jeszcze innym zjawiskiem były holenderskie flizy – płytki ścienne dekorowane statkami, pejzażami, zwierzętami czy scenami biblijnymi. Nie wytwarzano ich jednak, jak się nieraz mylnie sądzi, w Delft, ale w Amsterdamie, Rotterdamie i Utrechcie oraz miastach fryzyjskich: Harlingen, Makkum i Bolsward. W XVIII wieku każdy pałac i zamożny mieszczański dom musiał pochwalić się wnętrzem wyłożonym takimi właśnie płytkami, a przynajmniej ozdobionym nimi kominkiem. Trzeba jednak pamiętać, że ówcześni nabywcy kierowali się modą na chińszczyznę (chinoiserie), a nie… Holandię. Wiemy o przynajmniej 20 takich pomieszczeniach w dawnym Gdańsku (w niektórych z nich flizy pokrywały nawet sufity!), ale musiało być ich znacznie więcej. Kilka przetrwało wojenną hekatombę lub zostało potem zrekonstruowane (Ratusz Staromiejski, Ratusz Głównego Miasta, Nowy Dom Ławy). 

Wyroby te przybywały do Gdańska i Elbląga w milionach sztuk, tym bardziej, że były również doskonałym balastem statków płynących z Holandii po drewno, zboże, skóry czy surowce naturalne. Na przykład 28 czerwca 1603 roku okręt Schwartse Hundt (Czarny Pies) zawitał do Elbląga z ładunkiem „16000 Hollandtsche fliesenn” (16 tysięcy fliz). Gdy w drugiej połowie XVIII wieku modne stały się rokokowe tapety i złocone boazerie,holenderskie płytki zaczęto powszechnie skuwać i sprzedawać na rynku wtórnym. Wiele z nich musiało wówczas trafić na Żuławy, do domów zamożnych gospodarzy, często potomków holenderskich osadników – Menonitów. Niewykluczone, iż wiedzieli oni, że ich współbracia w wierze, mieszkający w regionie Zaanstreek na północ od Amsterdamu, także szczególnie chętnie umieszczali je w swych domostwach i zdobili nimi wspaniałe kominki – tak zwane smuigers.

Po II wojnie światowej większość holenderskich fliz na Żuławach zniknęła bezpowrotnie, zanim jeszcze została opisana i sfotografowana. Jedynie małą ich część ocaliły w swych zbiorach muzea oraz kolekcjonerzy. Wiemy, że płytki dekorowały niegdyś reprezentacyjne „białe” kuchnie i sienie w Palczewie, Izbiskach, Orłowie, Przemysławiu, Kępniewie, Kazimierzowie, Lubieszewie, Marynowach, Staryni, Drewnowie, Lasowicach Małych i Myszewku. Przedwojenni badacze niemieccy uznawali je najczęściej za element tak powszechny i typowy dla żuławskich wnętrz, że nawet ich nie rejestrowali – podobnych pomieszczeń mogło być nawet około tysiąca. Do dziś resztki fliz znajdziemy w dwóch domach podcieniowych w Żuławkach. To prawdopodobnie jedyne takie ślady dawnej kultury materialnej – kultury, której już nie ma.

dr hab. Piotr Oczko

Meblarstwo

Meblarstwo w Prusach pozostawało pod wpływem europejskich krajów nadbałtyckich (Niemcy, Holandia, Anglia). Dopiero w XVII i XVIII wykształcił się tu charakterystyczny typ mebli, a Gdańsk, Elbląg i Toruń – ośrodki miejskie należące do związku miast hanzeatyckich, stały się prężnie rozwijającymi centrami produkcji meblarskiej, którą cechował własny, odrębny styl. 

Meble gdańskie wykonywano głównie z dębu, z użyciem fornirów z drogich, importowanych gatunków drewna, jak orzech, mahoń, palisander, czy drewno rodzimych drzew owocowych. Do dekoracji snycerskich używano najczęściej drewna orzechowego. Stosowano również masowo inkrustacje z kości słoniowej. Wytwory te, oszałamiające przepychem rzeźbień (szczególnie gdańskie szafy sieniowe z XVII i XVIII wieku), były uznane i cenione w Polsce i Europie, jako symbol statusu magnaterii i bogatego mieszczaństwa.

W meblarstwie elbląskim głównym materiałem było jasne, o ciepłym odcieniu, drewno jesionowe, które zdobiono intarsją pokrywającą całe frontony szaf sieniowych, skrzyń, zegarów. W drugiej połowie XVIII wieku zdobienia intarsjowane to głównie kwiaty i taśmy, a od początku XIX w. stosowano tylko intarsję taśmową. Meble były popularne wśród mieszczaństwa, ale także właścicieli okazałych domów podcieniowych na Żuławach.

Meble toruńskie różniły się od gdańskich i elbląskich, głównie poprzez dekoracje intarsjami figuralnymi. W treści tych dekoracji przeważają motywy alegoryczne przedstawiające cnoty bądź symbole męstwa i szlachetności. Stolarze toruńscy zdobili nią niemal wszystkie meble: szafy sieniowe, szafki ścienne, szafy zegarowe, skrzynki, kasetki, a także boazerie i drzwi. 

Typowe sprzęty z lokalnych ośrodków rzemiosła meblarskiego:

Skrzynie o prostopadłościennej bryle i płaskim wieku, wsparte na niewysokich nóżkach, najczęściej są z dekorację intarsjowaną, którą zdobione jest lico, boki i wieko skrzyń lub malowaną w sposób naśladujący intarsję. W większości skrzynie posiadają zamek, z mosiężnym szyldem, na wieku nabijane są mosiężne guzy, a boki zaopatrzone w duże, masywne uchwyty.

Szafy najczęściej są trzykondygnacyjne, ze skrzyniowym cokołem, trzonem zaopatrzonym w pojedyncze lub podwójne drzwi, z bogato dekorowanym szczytem. Zwieńczenie jest trapezowato wzniesione po środku lub zbudowane z dwóch wolutowo wygiętych gzymsów rozdzielonych sterczyną, na których umieszczano dekoracje intarsjowane, snycerskie lub malowane, niejednokrotnie z datą inskrypcyjną.

Krzesła są na niewysokich, toczonych w pierścienie nogach, z zapleckiem złożonym
z drobnych, tralkowych szczebelków i wyplatanego siedziska. Dekoracje są ornamentowe, data i inicjały znajdują się głównie na zaplecku krzesła.
Wśród domowych sprzętów na uwagę zasługują także inne meble: łoża, ławeczki, stoły, szafki narożne, szafki ścienne, okuwane skrzynki na dokumenty i pieniądze, zegary w obudowie meblowej.

Wytwórczość meblarska w warsztatach rzemieślniczych dawnych Prus zaczyna zanikać w początku XIX wieku, wypierana przez masową produkcję modnych wówczas mebli w stylu empire i biedermeier.

Do roku 1945 w pałacach, dworach, kamienicach miejskich, domach wiejskich, domach podcieniowych na Żuławach, był jeszcze duży zasób mebli z lokalnych warsztatów. Dotkliwe straty wojenne, jakie miały miejsce na terenach dawnych Prus, objęły także zabytkowe meblarstwo. Zachowały się bardzo nieliczne egzemplarze, które dziś znajdują się przede wszystkim w kolekcjach prywatnych i muzeach.

Prezentowane na wystawie meble to przykłady typów, technik zdobniczych i dekoracji spotykanych w dawnych Prusach od XVII do końca XIX wieku.

Dariusz Brzozowski, Jagoda Semków

Ekspozycja przedstawi trzy dziedziny dawnego rzemiosła z terenu Prus Królewskich i Książęcych (po zaborze Prus Wschodnich i Zachodnich), z okresu od XVI do XIX wieku. Na parterze dawnego pałacu biskupiego będzie można zobaczyć około 210 wyrobów z cyny, około 80 przedmiotów z ceramiki i ponad 30 mebli – większość obiektów nie była nigdy prezentowana szerszej publiczności.

Dla mieszkańców okolic Fromborka i Braniewa z pewnością wielce interesującym okaże się unikalny zbiór zabytków cynowych pochodzących ze słynnego niegdyś braniewskiego ośrodka konwisarskiego.

Wystawa to efekt pasji pięciu kolekcjonerów z Elbląga, Gdańska i Tczewa, których przygoda kolekcjonerska trwa od kilkudziesięciu lat, a w przypadku 94 – letniego prof. Jerzego Wiśniewskiego (nestora kolekcjonerów polskich) lat około siedemdziesiąt!

Przygotowywane na wystawę przedmioty z cyny z braniewskich warsztatów konwisarskich, zbiory prywatne, fot. Dariusz Brzozowski

Muzeum Warmińskie w Braniewie, kolekcja cyny (uległa rozproszeniu, pojedyncze obiekty z tego zbioru dziś w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie w ekspozycji na zamku w Lidzbarku Warmińskim),  fragment pocztówki z lat 1910-20, fot. archiwum

Sztuka zdobnicza regionu dawnych Prus tworzyła, dzięki zamieszkującej tu wielokulturowej społeczności, barwną koegzystencję prądów stylistycznych, występujących w krajach europejskich. Z czasem dopiero, równolegle do obowiązujących w Europie trendów, w wielu dziedzinach rzemiosła wytworzyło się lokalne, charakterystyczne wzornictwo takie jak: formy mebli wytwarzanych w XVII – XIX wieku na terenie Gdańska, Elbląga i Żuław, typowa dla Prus Królewskich i Książęcych forma dzbanów cynowych, czy też lokalne naśladownictwa ceramiki holenderskiej, tzw. Delftów.

Przedmioty rzemiosła artystycznego od wieków były obiektem zainteresowań kolekcjonerów tego regionu, a w XIX wieku także muzealnictwa. Bogate zbiory znajdowały się do wybuchu drugiej wojny światowej w: Muzeum Miejskim i Rzemiosł Artystycznych w Gdańsku, Muzeum Miejskim i Muzeum Ojczyźnianym Carla Pudora w Elblągu, Muzeum Warmińskim w Braniewie (przeniesione w 1922 roku do Fromborka, a w 1933 roku do Lidzbarka Warmińskiego), czy też w Prussia-Museum w Królewcu.

We Fromborku, w dawnym pałacu biskupów warmińskich, po raz pierwszy muzealna prezentacja lokalnej sztuki zdobniczej miała miejsce w 1922 roku, kiedy w czerwcu otwarto wystawę, na której znalazła się większość zabytków ze zlikwidowanego Muzeum Warmińskiego w Braniewie, między innymi meble i przedmioty rzemiosła artystycznego (w tym duża kolekcja cyny). Obiekty te eksponowane były (w ramach Muzeum Diecezjalnego) przez 11 lat, do roku 1933, kiedy to przeniesiono je do Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim.

Do ostatniej wojny nie tylko w muzeach, czy zbiorach kolekcjonerskich ale też w rękach prywatnych (zwłaszcza w pałacach i dworach) pozostawała ogromna ilość obiektów dawnego rzemiosła artystycznego pełniąc często rolę sprzętów użytkowych. Wojenna zawierucha i bezlitosne dla zabytków powojenne czasy doprowadziły do zniszczenia lub rozproszenia tego zasobu.

Niektóre znakomite prywatne kolekcje lokalnej sztuki zdobniczej ulegały rozproszeniu wcześniej, jak np. sprzedane w domu aukcyjnym Rudolpha Lepke w Berlinie zbiory: L.Gieldzinskiego z Gdańska, F. Basnera z Sopotu, czy M. Minkowskiego z Królewca (aukcje w latach: 1912, 1929, 1936).

Ekspozycja w Muzeum Ojczyźnianym Carla Pudora w Elblągu, lata 20. XX w., Heimatmuseum des Verkehrsvereins Elbing E.V., 1929

Wnętrze domu podcieniowego w Oleśnie na Żuławach, pocztówka z roku 1911, zbiory prywatne

Po roku 1945 muzea omawianego regionu, zwłaszcza placówki muzealne Gdańska, Olsztyna, czy Elbląga, przejmując niewielką tylko część uratowanych przedwojennych zbiorów rzemiosła artystycznego, rozpoczęły jego gromadzenie i eksponowanie.

Rzemiosło artystyczne w dawnych Prusach było już tematem wielu muzealnych prezentacji jednak kolejne ekspozycje wciąż ujawniają nieznane dotąd obiekty i zachwycają pięknem dawnych przedmiotów użytkowych oraz kunsztem rzemieślników tego regionu.

Dariusz Brzozowski, Weronika Wojnowska

Udostępnij
Skip to content